Tytus Jaskułowski
Petycje i apele środowisk niechętnych zaangażowaniu się RFN w pomoc dla Ukrainie, a w szczególności udzielaniu jej pomocy wojskowej, były stałem elementem obecnym w zachodnioniemieckiej polityki wewnętrznej od momentu rozpoczęcia wojny z 2022 r. Wywoływały one, co prawda, głosy polemiczne. Inspirowały debatę publiczną Niemczech. Nie to jednak było ich jedynym celem. Stosowne apele, w tym ten z końca marca br. służyły mobilizacji grup wewnątrz partii socjaldemokratycznej prezentujących inne niż Scholz stanowisko w sprawie polityki wobec Ukrainy. Odnośne dokumenty pomagały ponadto, choć w niezamierzony sposób, zachodnioniemieckiej dyplomacji w regularnym wysyłaniu stronie rosyjskiej komunikatu, iż powrót do rozmów jest, pod pewnymi warunkami, możliwy. Apele owe warto postrzegać także jako potwierdzenie faktu, iż wewnątrz największej partii koalicyjnej w RFN nadal istniały środowiska, które inaczej postrzegają model polityki wobec Rosji od 2022 r. niż inni sojusznicy Niemiec w NATO i UE. A obecny kanclerz RFN nadal musi się z takimi środowiskami cały czas liczyć.